W kolejnym odcinku poradnikowym na YouTubie opowiedziałam Wam o metodach nauczania języka niemieckiego. Uważam, że nie ma jednej metody skutecznej dla wszystkich uczniów, gdyż każdy uczeń jest indywidualnością z pewnym pakietem umiejętności. Jedna osoba może być wzrokowcem i dla niej ciekawe będą metody gramatyczno-tłumaczeniowe; z kolei dla innej osoby – słuchowca rozmowy z nauczycielem mogą być ciekawsze, niż pisanie tego, co on powiedział. Nie dajcie się zatem zwieść, że jest jedna metoda, która jest skuteczna dla wszystkich! Nie ma jej! I mogę to powiedzieć z pełnym przekonaniem.
Poniżej krótkie podsumowanie metod, o których mówiłam na YT, z nawiązaniem do mojej książki i materiałów, które możecie znaleźć na tej stronie.
1. Metoda gramatyczno-tłumaczeniowa
Chodzi tutaj o tłumaczenia pisemne. Macie zdanie w języku polskim lub angielskim i następnie staracie się je przetłumaczyć na język niemiecki. Przy pisaniu o wiele dłużej i intensywniej zastanawiacie się nad regułami gramatycznymi, niż gdy mówicie. Dzięki temu „zastanawianiu się” nad kartką jesteście w stanie zauważyć wiele prawidłowości w zdaniu 🙂 Niestety w wielu książkach do nauki języka niemieckiego zdania do przetłumaczenia są wzięte „z kosmosu”. Często są trudne i tak „nieżyciowe”, że raczej niewiele zostanie Wam z nich w głowie. Dlatego w swojej książce postanowiłam wypisać przykłady zdań, które na pewno użyjecie w ciągu dnia. Wtedy tłumaczenie ich to frajda, a nie obowiązek! O ile ta metoda jest przeze mnie wykorzystywana, to staram się korzystać z niej jak najrzadziej. Wolę zanurzać ucznia w języku obcym, a nie ciągle nawiązywać do języka polskiego.
str. 184 – „Znasz angielski? Poznaj niemiecki! Kompendium językowo-kulturowe”
2. Metoda obrazkowa
Czyli… kojarzenie słów, wyrażeń, zdań z obrazkami. Idealnym sposobem na to jest zaznaczenie np. rzeczowników, czasowników, przymiotników w zdaniu i… ułożenie z nich innych zdań 🙂 Albo kalambury – wylosuj słowo, narysuj to, co dane słowo oznacza – tak, aby Twój partner w grze zgadł, o co Ci chodzi 🙂 Świetnie do tego nadaje się również stosowanie gier planszowych. Tu znajdziecie moją.
str. 131 – „Znasz angielski? Poznaj niemiecki! Kompendium językowo-kulturowe”
3. Metoda komunikacyjna
Rozmowa z nauczycielem. Kontrolowana lub swobodna, czyli taka, podczas której nauczyciel poprawia błędy, lub taka, kiedy ich nie poprawia, ponieważ bardziej zależy mu na płynności wypowiedzi ucznia. Idealna metoda dla słuchowców. Wszystkie metody nowoczesne, w stylu Callana, Berlitza, opiera się na ustnej komunikacji z uczniami. Pisania tam za wiele nie ma.
4. Metoda kinestetyczna
Ruchy i układy choreograficzne, idealne przy nauce piosenek. Przyznam, że kiedyś na konkursie językowym z języka angielskiego w części pisemnej napisałam 3 zwrotki znanej mi piosenki po angielsku. I wiedziałam, że te zwrotki są na pewno dobrze 🙂
W nauczaniu języka niemieckiego wszystkie te metody się sprawdzają. Przynajmniej u mnie 🙂
Najlepszej metody dla wszystkich nie ma – pamiętajcie! I nie dajcie się zwieść szkołom językowym, które sugerują, że jest inaczej!
Zamiast szukać najlepszej metody (której nie ma), poszukujcie fajnych i pasjonujących nauczycieli, którzy zarażą Was pasją do języka niemieckiego. A przede wszystkim do zanurzenia się w języku obcym!
Najbardziej w tym wpisie podoba mi się to, że wszystko masz poparte własnym doświadczeniem 🙂 Wiesz, co aktywizuje uczniów i sprawia, że nauka jest łatwiejsza i bardziej przyjemna, super, oby tak dalej! 🙂
Dziękuję Klaudio za miły wpis. Tak, to prawda. Nie lubię pisać o czymś, czego nie doświadczyłam. Czuć wtedy, że wpis nie jest napisany z głębi serca 🙂 Pozdrawiam Cię serdecznie!
Do mnie najbardziej przemówiła metoda obrazkowa, bo jestem wzrokowcem, ale myślę, że każdy zainteresowałby się tą metodą, bo jest dość wygodna. Fajne materiały, na pewno wielu osobom się przydadzą. Pozdrawiam 🙂
Mnie też najbardziej przekonuje metoda obrazkowa. Uwielbiam za pomocą rysunków przedstawiać to, co mam na myśli. Dziękuję za komentarz! 🙂 Pozdrawiam również serdecznie!
Powiedziałeś że zamiast szukać metody lepiej jest znaleźć dobrego nauczyciela. Ta wypowiedz mnie olśniła i podzielę się tym. Pierwszym i najważniejszym nauczycielem jesteśmy my sami ponieważ to my się samych uczymy pod wpływem czynników zewnętrznych (nauczyciel książka nawet film). To my sobie samemu powtarzamy w głowie słówka my sobie tłumaczymy czy też używamy historyjek czy skojarzeń z mnemotechnik.
Jakim my jesteśmy dla siebie nauczycielem? Cierpliwym troskliwym? Czy może tyranem agresywnym? Podobnie jak nie chcemy iść do szefa furiata w pracy może także nie lubimy się uczuć bo sami sobie piekło podczas nauki zgotujemy.
Być może strategie karania krzyczenia nerwów te które używamy sami na sobie podczas nauki są nie efektywne…czemu nie efektywne – bo się nie uczymy ….
Super! Tak, oczywiście. Wiele zależy też od naszego nastawienia! Tego, jacy jesteśmy dla siebie. Przy czym sami nie nauczymy się języka obcego. Język obcy to interakcja z drugim człowiekiem, a nie matematyka lub historia, którą można samemu przerobić. Dlatego ważne jest to, aby poza wypracowaniem sobie odpowiedniego nastawienia do nauki znaleźć również „fajnego” nauczyciela i z nim komunikować się w języku obcym. Dzięki za komentarz. Pozdrawiam 🙂
PS.
Czy istnieje podręcznik / metoda /sposób nauki niemieckiego i angielskiego jednocześnie?
Moja książka – „Znasz angielski? Poznaj niemiecki”, przy czym trzeba już trochę znać angielski. Poza tym na rynku w Polsce nie ma innych książek „mieszanych”. Jedynie na rynku zagranicznym – np. kupujesz w Niemczech książkę do angielskiego i masz zarówno wersję angielską, jak i niemiecką. Coraz częściej pojawia się metoda nauczania dwóch języków naraz, ale książki do tej metody na razie nie ma. I nie wiem, czy będzie. Jednoczesne uczenie się tych dwóch języków jest… ryzykowne. Mnie by się te języki pomieszały, bo są dość blisko w grupie języków 🙂
Zakładając że ma się podstawy np. w angielskim tzn. nie gramatyczne ale rozumiejąc w większości język mówiony oraz przy odrobinie zmagań czytając – oglądać film po angielsku z napisami nieniemiecki i na odwrót?
Mam wrażenie że jeżyk niemiecki jest tak odpychający (charczący i łączący po 3 wyrazy w jeden gdzie tworzyć do takich wyrazów skojarzenia to syzyfowa praca ) że chyba najpierw trzeba się z nim osłuchać by go zaakceptować np. 100h słuchając co nas interesuje…
To dobry sposób – ten film. Natomiast, jeśli słuchasz dialektu Niemiec północnych, to rzeczywiście język niemiecki jest niezbyt przyjazny. Ja nauczyłam się dialektu południowego i jak najbliższego Hochdeutsch. Ta wersja jest ładniejsza 🙂 Przy czym każdy Niemiec będzie wiedział, że jesteś z terenów Bawarii 😉